EN

25.10.2018 Wersja do druku

Poznań. "Niemieckie Requiem" w Teatrze Wielkim

"Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem pocieszeni będą" - tak zaczyna się utwór Johannesa Brahmsa napisany po śmierci jego matki i przyjaciela. "Ein deutsches Requiem" przynoszące nadzieję, pocieszające; requiem dla ludzi wszystkich wyznań, uniwersalne tak samo jak wybrane przez kompozytora teksty.

"Jeśli chodzi o tekst, wyznam, iż nazwę niemieckie chętnie zastąpiłbym słowem ludzkie" - pisał w liście do Carla Martina Reinthalera, dyrygenta odpowiedzialnego za prawykonanie utworu w Wielki Piątek 1868 roku. Nazwa "Niemieckie Requiem" padła w liście do Clary Schumann, w którym pisał, że wśród tekstów utworu znajdą się fragmenty Biblii Marcina Lutra. Pod względem formalnym utwór ten nie ma jednak nic wspólnego z Missą pro defunctis, nie czerpie z obrządku rzymskiego. W swoim utworze Brahms postanowił uchwycić temat śmierci w sposób bardziej uniwersalny. W jego Requiem znajdują się fragmenty Starego i Nowego Testamentu, a nawet teksty apokryficzne. Kompozytor postarał się jednak, by warstwa słowna była jak najbardziej uniwersalna, ominął więc fragmenty jednoznacznie chrześcijańskie. Nie usłyszymy w utworze także kanonicznej sekwencji Dies irae. Utwór przeznaczony jest na wielką orkiestrę symfoniczną, chór mieszany oraz solistów. Baryt

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uniwersalne, ludzkie requiem

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Aleksandra Kujawiak

Data:

25.10.2018