EN

17.10.2018 Wersja do druku

Markietanka w laboratorium

- Byliśmy jego dobrze opłaconymi królikami doświadczalnymi. Trzeba pisać o ludzkiej prawdzie, o tym, jaką cenę płaciliśmy za to, że Grotowski jest znany na całym świecie - mówi Teresa Nawrot o Jerzym Grotowskim, dwadzieścia lat po jego śmierci.

NATALIA PRÜFER: Chciałam zacząć naszą rozmowę od wydanej w 2012 roku książki "Wolne", która jest zbiorem wywiadów przeprowadzonych przez Remigiusza Grzelę. Wśród takich bohaterek, jak Julia Hartwig, Wanda Wiłkomirska, Teresa Torańska, Hanna Krall czy Agnieszka Holland, znalazłaś się również ty i twoja historia. Opowiedziałaś o niebie i piekle, jakim było twoje życie z Teatrem Laboratorium oraz z Jerzym Grotowskim. Niebo to podróże, kariera, wysokie honoraria, sława. Piekło to emocjonalne wyczerpanie, kryzysy zdrowotne, samotność, współpraca z aktorami, którzy często mieli problemy alkoholowe czy psychiczne, aż w końcu toksyczna miłość i związek z Ryszardem Cieślakiem. TERESA NAWROT: Nie opowiedziałam wszystkiego. Mam nadzieję, że jeszcze będziesz miała okazję. Opowiedz jednak najpierw, z jakimi reakcjami spotkałaś się po ukazaniu tej publikacji? - Słyszałam bardzo dużo głosów. To książka o niezwykle ważnych polskich kobietach

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

dwutygodnik.com nr 248

Autor:

Natalia Prüfer

Data:

17.10.2018