EN

15.10.2018 Wersja do druku

Niby ten sam, ale inny

"Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie" Adama Mickiewicza w reż. Mikołaja Grabowskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Monika Nawrocka-Leśnik w portalu kultura.poznan.pl.

- Nie bójcie się. To "Pan Tadeusz" - zapewniał na chwilę przed rozpoczęciem spektaklu w Teatrze Nowym reżyser Mikołaj Grabowski. Obawy towarzyszące widzom przed sobotnią premierą mogły być uzasadnione - w końcu "Pan Tadeusz" to polska epopeja narodowa. I szkolna lektura, obowiązkowa. I choć zdaniem Witolda Gombrowicza to "Słowacki wielkim poetą był", a nie Mickiewicz, to właśnie ten poemat maglujemy najpierw w szkole podstawowej, a potem średniej. Dlaczego? By wciąż żywa była w nas pamięć dawnych zwyczajów w Polsce. Byśmy z zamkniętymi oczami potrafili namalować obraz życia wiejskiego: łowów, grzybobrania, wspólnych posiłków, wesel, zajazdów czy bitew. Mickiewicz, uciekając od sporów emigracyjnych, rozczarowany tym, co zastał poza granicami Polski, skonstruował poemat, którego fabuła jest splotem trzech wątków: miłosnego (Tadeusza i Zosi, choć niemałą rolę odegrała w nim również Telimena), patriotycznego (mowa o powstaniu na Lit

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niby ten sam, ale inny

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Monika Nawrocka-Leśnik

Data:

15.10.2018