EN

15.10.2018 Wersja do druku

Radziecka szkoła

"Ślub" Witolda Gombrowicza w reż. Eimuntasa Nekrošiusa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.

Od razu zaznaczę, że tytuł jest nieszyderczy. Na studiach (filmoznawstwo) miałem powiedziane, że radzieckie znaczy fajne, lub przynajmniej ważne, por. radziecka szkoła montażu, i z Sowietami mam przyjazne skojarzenia przynajmniej w dziedzinie sztuki. Rosyjska sztuka to jak włoska kuchnia lub niemiecka chemia - dobre. Eimuntas Nekrošius, Litwin, jest po radzieckiej szkole teatralnej (GITIS), i to moim zdaniem widać. Jeśli inne jego spektakle są jak "Ślub" w Warszawie (Teatr Narodowy) to znaczy, że są ZROBIONE. Dawno nie widziałem takiego stopnia zrobienia. Każda scena ma swoje choreo, swoje oświetlenie, swój podkład muzyczny i sposób podania, który próbuje uprzystępnić ten mało przystępny tekst. Nie będę udawał, że wszystko do mnie dotarło, ale wiem, że przecież mogło. Gombrowicz nie żartował, że nie chodzi do teatru. Otóż gdyby chodził, pisałby inne dramaty, bardziej do ludzi, bardziej do widowni. "Ślub" jest klasycznym tekstem niesceni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Radziecka szkoła

Źródło:

Materiał własny

Przekrój online

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

15.10.2018

Realizacje repertuarowe