"Manru" Ignacego Jana Paderewskiego w reż. Marka Weissa, koprodukcja Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie i Teatru Wielkiego w Poznaniu. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Sukces "Manru" w Operze Narodowej zawdzięcza temu, że z niedocenianego dzieła powstał spektakl bardzo dobrze wyreżyserowany. Sprawna, mądra reżyseria powinna być czymś oczywistym, ale dzisiaj inscenizatorzy operowi kierują wysiłki ku wymyślaniu pomysłów niemających wiele wspólnego z utworem. I które nie chcą składać się w spójną całość. U Marka Weissa wszystko ma zaś uzasadnienie, choć on także daleko odszedł od szczegółów przedstawionych przez Paderewskiego w "Manru". Zamiast święta na podhalańskiej wsi oglądamy współczesny dom weselny. Dzieci w krakowskich strojach siedzące na proscenium wydają się pustym ozdobnikiem, ale odegrają swą rolę, gdy pojawi się para młoda z orszakiem. A tancerze szybko porzucą w pewnym momencie ludowe sukmany, by coraz bardziej ekspresyjny taniec (choreografia Izadora Weiss) zamienić w samosąd nad wyklętą przez wieś Ulane. Kłująca w oczy kiczowatym bogactwem weselna scena pokazuje społeczność s