"Rechnitz. Opera - Anioł Zagłady" wg Elfriede Jelinek w reż. Katarzyny Kalwat w TR Warszawa. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Ta zbrodnia nie została nigdy ukarana. Nie odnaleziono nawet zwłok prawie 200 węgierskich Żydów-robotników przymusowych bestialsko zamordowanych w pod sam koniec drugiej wojny światowej na zamku w Rechnitz na granicy austriacko-węgierskiej. Jedna z wielu zbrodni holocaustu nie przypadkiem wyparta z pamięci. Jak w Polsce, przez lata zapomniany mord w Jedwabnem. A oto jak się przedstawiają fakty, cytuję za ulotką teatralną: "W nocy z 24 na 25 marca 1945 roku po zakończeniu przyjęcia dla lokalnych notabli NSDAP i SS, wydanego przez baronową Margit Batthyány (z domu Thyssen-Bornemisza) i jej męża na ich zamku w Rechnitz, dokonano zabójstwa około 200 (dokładnej liczby nie ustalono) robotników przymusowych (w większości węgierskich Żydów), przetrzymywanych w stodole przyzamkowej. Kazano im się rozebrać, znęcano się nad nimi, na koniec urządzono polowanie. Zostali pochowani w grobach przygotowanych przez grupę robotników, których zabito nastę