W minionym sezonie poznańskie teatry postawiły na wskrzeszanie tradycji romantycznych ideałów poprzez inscenizacje dzieł dawnych mistrzów. W Teatrze Polskim mogliśmy oglądać "Kordiana", a w Teatrze Nowym - "Beniowskiego". W październiku natomiast powrócą na scenę postaci z "Pana Tadeusza".
Wybór wystawianego tekstu nie dziwi, choć wzbudza niepokój. Niezwykle istotne dla polskiej historii literatury dzieło obrosło przez lata w serię mitów i legend zarówno na temat poszczególnych postaci, intencji autora, jak i sposobów odczytywania treści. Przez silne zakotwiczenie utworu w tradycji "Pan Tadeusz" jawi się jako jedno z bardziej ryzykownych przedsięwzięć adaptacyjnych. Dzieło wielowątkowe i niejednoznaczne pod względem gatunkowym jest dodatkowo tekstem silnie zrytmizowanym, przez co jego nieprzystępność może być w teatrze uwypuklona. Przede wszystkim jednak problematyczność "Pana Tadeusza" polega na jego silnym połączeniu z tkanką kulturalno-historyczną narodu polskiego. Epopeja narodowa - jak uczono w liceach - domaga się rewizji pod względem znaczeniowym, konfrontacji zmitologizowanego romantyzmu ze zwiastującą zmierzch tej epoki współczesnością. Mikołaj Grabowski - były dyrektor naczelny i artystyczny poznańskiego Teatru Polskie