EN

8.10.2018 Wersja do druku

Wojciech Kościelniak: Dlaczego czas znów bić w bębenek?

- Dzięki powieści Güntera Grassa odkrywamy, że ludzie, którzy nami rządzą, świadomie odwołują się do zbrodniczej ideologii. Po to, żeby wywołać doraźny, bardzo konkretny efekt - podział w społeczeństwie czy strach wśród obywateli - mówi reżyser "Blaszanego bębenka" w Teatrze Capitol.

Magda Piekarska: Kiedy pomyślałeś, że to właściwy czas, żeby uderzyć w "blaszany bębenek"? Wojciech Kościelniak*: To był moment, w którym zacząłem się bać czasu, w którym żyjemy, kiedy zrozumiałem, że machinacje polityków mogą dotknąć Trybunału Konstytucyjnego, o którego stałości i trwałości byłem przedtem przekonany. Zrozumiałem, że wracają czasy autorytarne. I że odniesienie do powieści Güntera Grassa zyskuje nowy sens. W czasach PRL też czytano ją jako metaforę tamtego czasu. - Pamiętam PRL i uważam, że zdecydowanie bliżej mu do czasu obecnego. Różnica nie polega na natężeniu aparatu opresji. Raczej na tym, że wówczas - mam wrażenie - byliśmy wszyscy zjednoczeni wobec władzy, niezależnie od tego, czy stawialiśmy jej opór wprost, czy nie. Dziś ze swoim światopoglądem czuję, że jestem w mniejszości. Dlatego szukam bliskości z literaturą, z postaciami Manna czy Brechta i ich stosunkiem wobec reżimów, czy z tw�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dlaczego czas znów bić w bębenek?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Magda Piekarska

Data:

08.10.2018

Realizacje repertuarowe