EN

5.10.2018 Wersja do druku

Czasem nie trzeba robić zdjęcia

Siadam z boku. Obecny, ale niewidoczny, słyszę, choć niejako nie słucham, widzę, choć nie patrzę. Relacje między postaciami już zaczęły się tworzyć, ale jeszcze nie ustaliły. Zdjęcia, które zrobię za kilka tygodni, zaczęły powstawać już teraz - pisze Piotr Kubic w swoich Notatkach fotografa teatralnego.

Pomieszczenie w kształcie prostopadłościanu, oświetlone pojedynczą, silną lampą, umieszczoną w centrum wysokiego stropu. Nieco z boku, pod szeroką ścianą, przed którą zawieszono wielką, czarną kotarę, stoi duży stół. To tak naprawdę podest, zmontowany i ustawiony przez maszynistów na potrzeby próby. Sala jest duża, a strop wysoki, światło, które dociera na dół, jest rozproszone i nikłe. Wyławiam z półmroku siedzące postacie, które wydają się niewielkie w tej przestrzeni. Z daleka słyszę niezbyt głośny monolog, rozpływający się dźwiękiem w pogłosie wnętrza. Bezruch, atmosfera spokojnego skupienia. Czekam na moment, w którym monolog się urywa. Podchodzę. Oto stały zespół aktorski naszego teatru, ale są też dwaj nieznani mi jeszcze twórcy. Podajemy sobie ręce: Andrzej Błażewicz, reżyser, Paweł Sablik, dramaturg. Siadam z boku. Obecny, ale niewidoczny, słyszę, choć niejako nie słucham, widzę, choć nie patrzę. Od tekstu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Notatki fotografa teatralnego

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Piotr Kubic

Data:

05.10.2018

Realizacje repertuarowe