EN

22.09.2018 Wersja do druku

Chopin odkrywany na nowo

To, jak wybrzmiewała muzyka Fryderyka Chopina pod palcami mistrza na fortepianach, którymi dysponował, jak wyglądała chopinowska aura brzmieniowa - interesuje nie tylko melomanów - pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka

Minęło sto kilkadziesiąt lat od czasu, gdy współcześni Chopinowi osobiście mogli doświadczyć mistrzostwa największego polskiego kompozytora. Tamten świat i nasz obecny to dwa różne światy. Tamte fortepiany i współczesne to diametralnie różne instrumenty. Fortepiany, na których grał Chopin, nie miały takiego mechanizmu, który dawałby możliwość tak głośnego brzmienia jak współczesne. Świat wówczas nie znał silnych wzmacniaczy dźwięku, bo i nie było potrzeby, nie był tak hałaśliwy jak dziś. Obecnie większość wydarzeń artystycznych, koncertów, przedstawień teatralnych, a nawet spektakle operowe odbywają się z dodatkowym silnym nagłośnieniem. Aktorzy na scenach teatralnych, a także coraz częściej śpiewacy operowi podpierają się mikroportami, co powoduje ingerencję w naturalne brzmienie głosu artysty, w jego barwę, w jego zniuansowaną indywidualność. To samo dotyczy instrumentów. Współczesny fortepian ma nie tylko głośn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chopin odkrywany na nowo

Źródło:

Materiał własny

Nasz Dziennik nr 220

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

22.09.2018