EN

18.04.1986 Wersja do druku

Chlestakow w kagańcu

Ogromna mysia cela, na środku fotel, w nim śpiący Horodniczy. Za chwilę spod fotela wypełzną jakieś koszmarne zjawy, dołączą do nich te zza kulis i zaczną się przewalać przez głowę (podświadomość) bohatera. Wszystko jest od początku jasne, proste tyle tylko że... dziwne. "Rewizor" obrósł w legendę i konwencję. Genialna tragikomedia nęciła reżyserów niezbadaną głębią i zagadkowością, dawała i daje okazję do popisów krytykom. Jakby tu jeszcze "odczytać" klasyka? Co by tam jeszcze odkryć, jakie dopisać konteksty? Esteci się bawią, publiczność też by chciała, ale nie zawsze może. Bogdan Augustyniak postanowił udowodnić, że stać go na eksperyment, który kieleckiego widza zaszokuje. Cel zastał osiągnięty jeśli ktoś widział "Rewizora" kilka czy kilkanaście razy, ten kielecki będzie dla niego nad wyraz interesującą ciekawostką. Istotnie, forma teatralna tego spektaklu jest fascynująca, intrygująca, atakująca wyobraźnię. Zast

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chlestakow w kagańcu

Źródło:

Materiał nadesłany

"Słowo Ludu" nr 1391

Autor:

Stefan Mijas

Data:

18.04.1986

Realizacje repertuarowe