EN

4.01.2007 Wersja do druku

Trup znowu śpiewa z worka

Piękna włoska inscenizacja jednego z największych operowych hitów powraca na warszawską scenę.

Spektakl wystawiony w Warszawie w 1997 roku wyreżyserował Gilbert Deflo, scenografię i kostiumy zaprojektowała para Ezio Frigerio i Franca Squarciapino. Artyści ci pracowali na najbardziej prestiżowych scenach świata, tworząc bajkowe dekoracje do wielkich przedstawień operowej i baletowej klasyki. Tak jest i w warszawskim "Rigoletcie" wzorowanym na wystawieniu z La Scali. Barokowe wnętrza, kolorowe witraże i bogate kostiumy bohaterów wprost zapierają dech. A "Rigoletto", dzieło prawdziwego mistrza w tworzeniu operowych dramatów Giuseppe Verdiego, jest tego warty. Historia oparta na noweli Victora Hugo "Król się bawi" wywołała niemały skandal, uznano ją bowiem za wysoce niemoralną. Obraz rozpasanego dwom księcia Mantui kłócił się z mieszczańską przyzwoitością. Dla nas dziś nie ma to żadnego znaczenia, bardziej razi nielogiczność libretta, w finale którego zamordowana Gilda, zanim skona, śpiewa do Rigoletta z wnętrza worka. Nie zmienia to faktu, że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy, nr 3

Autor:

KKG

Data:

04.01.2007

Realizacje repertuarowe