- To nie jest sztuka o polityce, dlatego to nie będzie spektakl o polityce, ani o tej współczesnej, ani przeszłej. To jest sztuka o dwójce kochanków, którzy nie mogą się połączyć z powodu zazdrości macochy dziewczyny. To pociąga za sobą serię niefortunnych zdarzeń dla całej wsi - mówi Michał Zadara, reżyser "Cudu albo Krakowiaków i Górali" w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Teatr wystawia tekst o namiętnościach. Basia kocha Stacha. Stach kocha Basię. Młodzi nie mogą związać się przez zazdrość macochy Basi, Dorotę. Basia przyobiecana Góralowi, Bryndasowi, zrywa zaręczyny. Górale są wściekli. Najeżdżają na Krakowiaków. Wszystkich z opresji ratuje Bardos swoim tajemniczym wynalazkiem. Po 39 latach "Cud albo Krakowiacy i Górale": tym razem w inscenizacji najlepszego interpretatora klasyki polskiej, Michała Zadary. Na scenie ludowe tańce, barokowa scenografia i wspaniałe stroje inspirowane tymi z epoki. Oryginalną muzykę Jana Stefaniego wykonuje orkiestra Teatru Muzycznego, pod batutą Pawła Kapuły. Jednak w drugim akcie wszystko zaczyna się psuć. Przedstawienie jest zagrożone. Aktorzy nie przerywają gry, nie zważając na dramatyczne okoliczności. Czy zespołowi uda się uratować wieczór? *** Michał Zadara (na zdjęciu) reżyseruje "Cud albo Krakowiaków i Górali" w Teatrze Muzycznym im. Danuty Budaszkowej w Gd