Owszem, na wiadomość o Wybrzeżu Sztuki trójmiejscy miłośnicy teatru czekali bardzo długo, ale kiedy już nadeszła, nie sposób nie określić jej jako rozczarowującej. Począwszy od kwestii czysto organizacyjnych, po programowe - pisze Przemysław Gulda w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
To chyba jedyny przypadek, nie tylko w skali trójmiejskiej, ale ogólnopolskiej, że tak ważną i bogatą w wydarzenia imprezę ogłasza się na... kilkanaście dni przed jej rozpoczęciem (dziś do podniesienia kurtyny przed pierwszym spektaklem zostało raptem dziewięć dni). Dla wielu potencjalnych widzów to stanowczo za mało czasu, żeby zaplanować sobie serię wizyt w teatrze czy zabezpieczyć odpowiednie finanse na bilety. W świecie, w którym najważniejsze wydarzenia kulturalne są anonsowane z rocznym wyprzedzeniem, ogłoszenie tak ważnego przeglądu teatralnego w tak krótkim terminie jest w zasadzie skandalem. Drugim rozczarowaniem może być program imprezy. I zdecydowanie nie chodzi tu o spektakle, które się w nim znalazły, bo to zestaw różnorodny i ciekawy. Chodzi raczej o to, czego w nim nie ma. Organizatorzy Wybrzeża Sztuki przyzwyczaili trójmiejskich widzów do tego, że za sprawą przeglądu mogą zapoznać się z najgłośniejszymi, najbardziej dyskut