EN

13.08.2018 Wersja do druku

Beata Rybotycka: często zdarza mi się "zagrać Haliną Wyrodek"

Halina Wyrodek była scenicznym kolorem; często zdarza mi się "zagrać Haliną", przywołać jej ekspresję - powiedziała PAP aktorka Beata Rybotycka. W niedzielę minęła 10. rocznica śmierci wykonawczyni pieśni "Ta nasza młodość" - jednego z hymnów Piwnicy pod Baranami.

Jak powiedziała PAP związana z Krakowskim Teatrem Scena STU aktorka Beata Rybotycka, po raz pierwszy z Haliną Wyrodek zetknęła się jako widz, kiedy zobaczyła ją w spektaklu "Wariat i zakonnica" Witkacego właśnie na scenie STU. "Prywatnie poznałam ją w 1987 r., kiedy zaproszono mnie do występów w Piwnicy pod Baranami" - wspominała. Jak podkreśliła Rybotycka, ułatwieniem w wejściu w tę relację był fakt, że jako młoda aktorka była już żoną dyrektora STU Krzysztofa Jasińskiego, którego Wyrodek - z wzajemnością - lubiła i ceniła. - Nigdy nie miałam z Haliną żadnego spięcia. Kiedy podróżowaliśmy z Piwnicą, mieszkałyśmy nawet w jednym pokoju. Nie odważałbym się powiedzieć, że byłyśmy zaprzyjaźnione, ale Halina wiedziała, że ją szanuję i podziwiam. Myślę, że ją poznałam; była bardzo ciepłą, dowcipną, pogodną osobą, choć miała swoje życiowe problemy. Była bardzo dobrym człowiekiem - wspomniała. Pytana o to, jaki wpł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

PAP

Autor:

Nadia Senkowska

Data:

13.08.2018