EN

6.08.2018 Wersja do druku

Lowe: Bielenia

Bartosz Bielenia już "nie robi" w Starym, w Nowym teraz robi, ale na przykład Alexander McQueen też już nie jest królem mody, bo w ogóle nikim nie jest, od kiedy nie żyje, tylko czy to mu odbiera pozycję the besta? Ze Starym jak z mafią, że raz wstąpiwszy do tego ensemble'u, zostajesz jakby na zawsze, nic was nie rozłączy, nawet dobra zmiana.

Aktor Bielenia zastał Stary Teatr starym, a zostawił całkiem nowym. Pierwszą swoją rolę miał w "Edwardzie II", był jeszcze studentem, zagrał geja Gavestona. Dopiero później miało się okazać, że to nie jest po warunkach! Bartosz Bielenia "warunków" nie posiada, on jest ponad "warunkami" jak niektóre top modelki. Jest tak samo chłopem, jak i kobietą, jak i przybyszem z kosmosu. Uroda jak z Fra Angelico, totalne zdolności, jest wspaniałym kandydatem do grania wszystkiego. Ma to, co mają najlepsi aktorzy, że poza sceną "wcale byś nie pomyślał", "pięciu groszy byś za niego nie dał", bo gra wtedy, gdy ma zagrać, i ciężko połączyć Bielenię przechodnia z Bielenią postacią. BB, por. Brigitte Bardot, jest najzdolniejszym aktorem swego pokolenia. I jako taki poszedł w cholerę razem z Janem Klatem (ale nie za Klatą). Jest niezastąpiony, ale byłoby mało rozsądne mieć pretensje o to, że jest wszędzie chciany. Następnej myśli nie umiem powied

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Lowe: Bielenia

Źródło:

Materiał własny

Przekrój online

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

06.08.2018