"To nieprawda, że nie podjęliśmy żadnych kroków" - pisze rektor Akademii Teatralnej Wojciech Malajkat w odpowiedzi na list studentów zarzucających jednemu z wykładowców stosowanie przemocy psychicznej.
Wykładowcy odebrano zajęcia obowiązkowe, na fakultet nikt się do niego nie zapisał.
Sprawę opisaliśmy w zeszłym tygodniu. Studenci Akademii Teatralnej na grudniowym spotkaniu z władzami uczelni przedstawili kilkadziesiąt zarzutów wobec jednego z wykładowców. Przez lata miał się on dopuszczać przemocy psychicznej i poniżać studentów podczas zajęć, a także wywierać na nich presję m.in. przez nocne telefony i SMS-y. W portalu e-teatr.pl został opublikowany list wsparcia dla studentów podpisany przez absolwentów wydziału, m.in. Agnieszkę Glińską, Monikę Strzępkę i Weronikę Szczawińską. W oświadczeniu umieszczonym na stronie Akademii Teatralnej rektor Wojciech Malajkat zaznaczył, że "nieprawdą jest, jakoby uczelnia nie podjęła żadnych kroków w tej kwestii". "Wraz z kierownictwem wydziału podjąłem działania mające na celu sprawiedliwą ocenę sytuacji i ochronę studentów" - dodał. Szerzej swoje działania opisał w liście wysłanym w odpowiedzi na pytania "Stołecznej". "Mogę odpowiadać wyłącznie za swoje działania