Minister kultury ma dość Marka Mikosa i chętnie zamieniłby dyrektora Starego Teatru na kogoś, kto nie spowoduje katastrofy na narodowej scenie - dowiaduje się "Wyborcza" ze źródeł ministerialnych. Pierwszy krok to odwołanie Jana Polewki ze stanowiska dyrektora artystycznego.
Jest przełom w Narodowym Starym Teatrze. Minister kultury podpisał zgodę na odwołanie ze stanowiska dyrektora artystycznego Jana Polewki. Taki warunek postawiła Rada Artystyczna, która podjęła się ratowania kolejnego sezonu po kompletnej klapie premier, jakie zaproponował widzom Marek Mikos. - Minister wyraził zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z panem Janem Polewką. To, w jaki sposób to nastąpi, leży w gestii dyrektora NST - poinformowało biuro prasowe MKiDN. O dymisji Polewka dowiedział się z mediów. Kiedy wczoraj dodzwoniliśmy się do niego, stwierdził, że dyrektor Mikos [na zdjęciu] nie przekazał mu informacji o odwołaniu. Dodał, że nie czuje się odpowiedzialny za klapę właśnie zakończonego sezonu, bo nie miał wpływu na jego linię. Jak stwierdził, przyszedł do Starego w momencie, gdy repertuar był już zatwierdzony, a jemu nie pozostało nic innego jak czuwanie nad jak najlepszym przygotowaniem spektakli. Plany i realia Przypomnijmy.