"Wesołe kumoszki z Windsoru" Ottona Nicolaia w reż. Beaty Redo-Dobber w Akademii Muzycznej w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
W AkademiiMuzycznej Wydział Wokalno-Aktorski należy do najbardziej obleganych. Współpraca z Teatrem Wielkim pozwala dyplomantom na próbę talentów na największej scenie. Tym razem studenci wystąpili w operze Otto Nicolai "Wesołe kumoszki z Windsoru". Opowieść sięgająca do komedii Szekspira na łódzką scenę trafiła z powodzeniem 45 lat temu. Prawie 30 lat później do repertuaru wszedł "Falstaff" Verdiego przenoszący te same wątki, a w tytułowej roli wystąpił Renato Bruson. "Wesołe kumoszki z Windsoru" to libretto wymagające pomysłu na zabawę banalną opowiastką o pewnym siebie mężczyźnie piszącym do zaprzyjaźnionych z sobą mężatek takie same listy miłosne. Panie postanawiają dać mu nauczkę, a w towarzyskim rozgardiaszu pewna Anusia spełni swe miłosne plany. Sercowa intryga jako materiał na rozgrywkę w stylu del Parte potraktowała Beata Redo-Dobber biorąc na siebie reżyserię, ruch sceniczny i scenografię. Taka kumulacja zadań nie zawsze