EN

23.06.2018 Wersja do druku

Jan Klata: Robię spektakle tam, gdzie warto. Dopóki mogę, to w Polsce

- Bardzo się boję, że dzisiejsza młodzież ucieknie od rzeczywistości permanentnego obciachu i uda się na wewnętrzną emigrację, a zważywszy na postęp technologii, może to być emigracja na stałe - mówi Jan Klata w rozmowie z Dorotą Wodecką w Gazecie Wyborczej, dodatku Magazyn Świąteczny.

Kraków, ogródek restauracyjny. Zaczyna padać, ale nie ma żadnego wolnego miejsca pod parasolem. Planujemy wyjść, ale mężczyzna siedzący przy chronionym przed deszczem stoliku zamyka laptop i mówi: Miałem zaraz wychodzić, ale skoro jest dziejowa konieczność, to wyjdę szybciej. Nie ma za co dziękować. A "Wesele" świetne. Często pan bywa w Krakowie? - Często. Prowadzę zajęcia ze studentami na UJ. Przyjeżdżam do teatru na spektakle i na próby wznowieniowe, zaraz gramy "Wesele" na Openerze. Nie zostawiam fantastycznej publiczności Starego Teatru, tych wspaniałych pracowników Starego Teatru, którzy w nim pozostali - nie tylko aktorów, teatr to nie tylko aktorzy - nie obrażam się na polityczne realia naszego kraju, nawet nie wybucham szlochem na dźwięk hejnału mariackiego co godzina. Pracowałem w Starym Teatrze trzynaście lat, teraz czywiście już żadnego nowego spektaklu nie zrobię, ale od ludzi w Starym Teatrze, od krakowskiej publiczności si�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Klata: Robię spektakle tam, gdzie warto. Dopóki mogę, to w Polsce

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Magazyn Świąteczny online

Autor:

Dorota Wodecka

Data:

23.06.2018

Wątki tematyczne