Z końcem sezonu Piotr Machalica przestaje być dyrektorem artystycznym częstochowskiej sceny. Spędzone tu 12 lat traktuje jako życiową lekcję. Jest jednak pewien, że szefem teatru więcej już być nie chce. O dyrekcji Piotra Machalicy pisze Zuzanna Suliga w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.
Ta historia rozpoczęła się w 2006 r. Ówczesny prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona zaproponował Robertowi Dorosławskiemu stanowisko dyrektora Teatru im. Mickiewicza (wcześniej pełnił funkcje kierownika literackiego i zastępcy dyrektora). Miał zastąpić Katarzynę Deszcz. Wtedy nie przeprowadzano jeszcze konkursów na to stanowisko, a kandydata wskazywał prezydent. Nominowany sam mógł wybrać sobie najbliższego współpracownika, czyli dyrektora artystycznego. Doroławski uznał, że odpowiednią osobą byłby Piotr Machalica, aktor powszechnie znany nie tylko teatralnej publiczności. - "Wychowywałem" się u dyrektorów-aktorów. Najpierw u Henryka Talara, potem Marka Perepeczki. Czasu na decyzję było niewiele, bo propozycja prezydenta trochę mnie zaskoczyła. Stwierdziłem jednak, że to połączenie sił z dyrektorem-aktorem byłoby dobrym rozwiązaniem - wspomina Dorosławski. - Przyznam, że Piotra znałem wtedy słabo. Bardzo ceniłem go jako aktora teatralneg