Działające w ramach Needcompany Ohno Cooperation prezentuje w Pawilonie kilka prac wideo. Najbardziej religijną z nich, a zarazem w tej religijności wyjątkowo perwersyjną, jest "Glory Hole" - pisze Marek S. Bochniarz w portalu kultura.poznan.pl.
Wizualnie aż tyle się w "Glory Hole" nie dzieje, by zjeżył nam się włos na głowie. Siwowłosy Jan Lauwers i młodszy od niego o pokolenie Maarten Seghers próbują przedostać się przez dwie dziury w ścianach galeryjnego white cube'a. Lauwers ma trochę łatwiej, bo dla starców przeznacza się otwory szersze - a poza tym dzięki swemu doświadczeniu wie, że trzeba się cierpliwie poprzeciskać, by przeleźć. Seghersowi wiedzie się już gorzej - otwór węższy, a więc i trudniejszy do spenetrowania. I choć ma młotek, którym uporczywie rozbija tynk, inwazyjna, przemocowa metoda nie wypada najlepiej. Starzec musi przeleźć przez swoją dziurę, by młodego przecisnąć przez węższą szczelinę. W planie symbolicznym "Glory Hole" może nie od razu, ale powoli odpala w naszej głowie metafory i obrazki o charakterze seksualnym. Starszy będący przewodnikiem młodszego po bezdrożach erotyki (niekoniecznie idzie tu o homoseksualizm), trudy defloracji, napieranie na -