- Jaki był Pana pierwszy kontakt z teatrem? - Miałem kilkanaście lat, kiedy ciotka wzięła mnie na operetkę "Wesoła wdówka" Lehara. To mój pierwszy zastrzyk teatralny. - Czyli od początku komediowy genre? - Tak, z całą pewnością. - A jaki był ten kontakt zawodowy, jako aktora? - Po Warszawskiej Szkole Teatralnej im. Zelwerowicza praca w Teatrze Dramatycznym i pierwsza rola w "Paradach" Potockiego w reż. Ewy Bonackiej. - To był długi sezon? - Prawie trzydzieści lat. - Życie aktora mierzone jest sezonami i rolami. Jak u Pana wygląda ten bieżący rok? - Moje życie teatralne? Gram. Od czasu do czasu reżyseruję i jestem bardzo zadowolony. W teatrze "Kwadrat" są teraz w repertuarze trzy pozycje Cooney'a, w których gram. Dwie z nich - "Mayday" oraz "Okno na parlament", zna również publiczność płocka z realizacji, które odbyły się w tym teatrze. - Kto odkrył Cooney'a dla sceny? Jest teraz bardzo popularny, modny... - ... Też się zastanawiam, kto
Tytuł oryginalny
Komedia to trudna sztuka
Źródło:
Materiał nadesłany
"Tygodnik Płocki" nr 17