"Ślub" Witolda Gombrowicza w reż. Eimuntasa Nekrošiusa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Piotr Zaremba w portalu wPolityce.pl.
Ciekawy paradoks. Zawczasu uznano "Ślub" Witolda Gombrowicza w Teatrze Narodowym za wielkie wydarzenie teatralne. Teatr uważa zresztą inscenizację za swój sukces. A jednak zaraz po premierze Jacek Wakar, znaczący recenzent Onetu, kręci nosem twierdząc, że reżyser Eimuntas Nekrosius po prostu nie zrozumiał Gombrowicza. Recenzent pomniejsza rolę Mateusza Rusina jako Henryka, uznając go za "błąd obsadowy", ale tak naprawdę uznaje, że wszyscy aktorzy nie stanęli na wysokości zadania - także i dlatego, ze reżyser uwikłał ich w zbędne sceniczne sztuczki. W teatralnych korytarzach przy okazji premiery słyszałem podobne opinie innych recenzentów, chociaż nie wiem, czy orzekną tak wszyscy. Pisze Wakar: "Na scenie Narodowego trwa bowiem dziwny taniec, galopada min, dziwacznych kroków i grymasów. Reżyser ma pomysły - pisała kiedyś ironicznie Marta Fik, a litewski twórca ma ich ponad miarę. Wrzuca je wszystkie do kotła, jakby zapomniał, jak wielką wag�