EN

23.05.2006 Wersja do druku

Kopytko było w środku

- Jadzia, Darek i Jacek są wybitnie utalentowani. Ale wielu młodych aktorów jest innych, bo szkoły aktorskie uczą wydziwiania, a nie naturalności. Żeby naprawdę dobrze zagrali w reklamie, trzeba z nimi spędzić pół dnia. Staram się wtedy, żeby przestali grać, tylko byli prawdziwi, nie przerysowani - mówi Iwo Zaniewski, dyrektor kreatywny agencji reklamowej PZL o współpracy z Mumio.

Rozmowa z Iwo Zaniewskim [na zdjęciu z Kotem Przyborą], dyrektorem kreatywnym agencji reklamowej PZL, o kulisach kampanii reklamowej z udziałem kabaretu Mumio: Robert Patoleta: - Jak zaczęła się przygoda z Mumio? Czy najpierw była umowa z Polkomtelem na kampanię Plusa, czy szukałeś odpowiedniej reklamy dla Mumio? Iwo Zaniewski: Pierwszy raz zobaczyłem ich dawno temu na taśmach nagranych z telewizora przez Jeremiego Przyborę. Zaproponowałem im poprowadzenie reżyserowanej przeze mnie gali Klubu Twórców Reklamy. Na początku byli bardzo niepewni. Zastanawiali się - co to jest, z kim mają do czynienia, o co tu chodzi. Pokazałem im trochę moich reklam i oswoiło ich to. Wtedy nikt jeszcze nie wiedział kim oni są. Kiedy Jadźka Basińska wyszła na początku uroczystości na scenę, wszyscy myśleli, że to jest pani typu Grażyna Torbicka, tylko nieznana. Otworzyła imprezę słowami: "Witam wszystkich bardzo gorąco", po czym nagle zaczęła wykonywać piosenk�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wirtualnemedia.pl

Autor:

Robert Patoleta

Data:

23.05.2006