- Carmen jest magnetyczna, wymaga oddania. Używa szantażu emocjonalnego, a sama nie chce się zmienić. A miłość jest właśnie po to, aby móc się zmienić, zobaczyć więcej w życiu i sztuce - mówi Andrzej Chyra, reżyser opery, której premiera odbędzie się 7 czerwca w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Rozmawia Anna S.Dębowska w Wysokich Obcasach.
Carmen" - najsławniejsza opera. O miłości i śmierci. - To prawdziwe wyzwanie: wielka scena, dużo scen zbiorowych z chórem. Można by po prostu ulec jej energii, dać się jej ponieść, chciałem jednak przyjrzeć się uważniej historii Carmen i jej kochanków. Mamy w tej operze typologię zakochanych: królową i jej dwór, Don Joségo, mężczyznę zadurzonego w niej na śmierć i życie, drugiego mężczyznę Escamilla, który umie rozgrywać sprawy sercowe, i Zunigę, oficera, który myśli, że wszystko mu się po prostu należy. "Carmen" to historia miłosnego obłędu, mówi też, jak się wydaje, o podstawowych ludzkich sprawach. I - paradoksalnie - przy muzyce, która zakłada lekkość tematu, a którą znamy wszyscy od dziecka, możemy doszukać się czegoś poważniejszego. To opowieść o wolności widzianej na różnych poziomach, w różnych kontekstach. Może to jest nawet najważniejszy temat "Carmen". Pokochał pan Carmen? W jednym z wywiadów powiedział pan