EN

24.10.1971 Wersja do druku

Zobaczyłem Fausta

Zobaczyłem Fausta którego Jerzy Sito napisał założywszy się, jak mi się zdaje, z samym sobą, że napisze: "Faust" Sity, zupełnie jak Faust Goethego, wątpi w filozofię, teologię, fizykę, matematykę, medycynę, prawo, pojąwszy je przedtem, oczywiście, równie dokładnie jak doktor z Wittenbergi. Odrzuca też miłość, politykę i wszelkie "działanie". Wdaje się w dysputę z Bogiem i Szatanem, i spala się w kosmicznych ogniach. Robi więc wszystko co należy do historycznego Fausta. Co z tego zostaje? Nic. Potok słów i parę aluzji do współczesności, które... O tym potem. Więc co? Czy poeta po prostu nie dorósł do zadania? Owszem. Słuchając faustowskich i mefistofelesowskich tyrad ze sceny Teatru Narodowego miałem wrażenie, że patrzę na "rwanie ciężarów" w którym żaden z zawodników nie może poruszyć sztang. Starał się poeta, postarał się też teatr, uruchamiając gigantyczną maszynerię sceniczną, a ciężar ani drgnął. Zadanie było po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Narodowy Tygodnik Powszechny, Nr 43

Autor:

Andrzej Kijowski

Data:

24.10.1971

Realizacje repertuarowe