Mamy w Warszawie drugiego "Fausta". Po słynnej inscenizacji Józefa Szajny, będącej parafrazą "Fausta" Goethego, wystawionej w Teatrze Polskim na scenę Narodowego weszła sztuka Jerzego S. Sity "Pasja doktora Fausta". Znany poeta i świetny tłumacz Szekspira utworem tym debiutuje jako dramaturg.
Sito okazał nie lada odwagę. Zmierzyć się z mitem o Fauście wiedząc, że w ciągu ostatnich stuleci powstały tylko trzy naprawdę liczące się dzieła: Marlowe'a, Goethego i Tomasza Manna - chociaż ten wielki temat podejmowały setki pisarzy - to nieomal bohaterstwo. Historycy faustowskiego wątku naliczyli blisko sto utworów bezpośrednio traktujących o dziejach doktora Fausta i kilka razy więcej wszelakiego autoramentu zapożyczeń z mitu, paralel, parafraz. Już Marlowe, a po nim Goethe nadali mitowi taką pojemność i uniwersalność, że nawet wybitnym twórcom nie udawało się przeskoczyć przez tak wysoko ustawioną poprzeczkę. W "Fauście" udało się Goethemu - pisze Grzegorz Sinko w eseju "Doktora Fausta podróż przez wieki" - "na podstawie wiary w człowieka, odartej ze złudzeń, ale przeto tym żarliwszej... pokazać jednostkę, której doświadczenia, los i rozwój przedstawiają zarazem historię i przeznaczenie całej ludzkości". W tej skali dla sztuk