Nowa premiera w Teatrze Narodowym. Jak zawsze u Hanuszkiewicza dużo młodzieży na widowni, ale jak nigdy u Hanuszkiewicza młodzież słucha jakoś inaczej, oporna wobec myśli, chętna do chichotów, szukająca do nich lada pretekstu. Siedzący przede mną starszy pan szepce, że sztuka jest antypaństwowa i że on wyjdzie na znak protestu. Nie ma racji, sztuka jest po prostu nudna, chociaż z pozoru napęczniała od wydarzeń: kłótnie z diabłami, biczowanie nagiej dziewczyny, bunt młodzieży, zamiana łajna w złoto, złota w łajno, obławy policyjne, oślepianie staruszka prezydenta, fruwanie Pana Boga. Tyle tego, a nudno, że ziewać się chce. Wszystko zaś jest ceną za nadmiar ambicji autora. Gatunek teatru, jaki w "Pasji doktora Fausta" zaproponował Jerzy S. Sito, jest w Polsce niezbyt popularny, rzadko też praktykowany. Teatr nasz przejawiał zawsze inne rodzaje zainteresowań, lubił sztuki patriotyczne bądź aluzyjne, od retoryki filozofującej stronił. Cały ó
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, 1971/1972