EN

24.03.1994 Wersja do druku

"Kobra" w operze

Treść "Fedory" Umberta Giordano (według sztuki Victoriena Sardou) jest sensacyjna, żeby nie powiedzieć kryminalna. Trzeba więc było zrealizować ją tak, by akcja była jak najwyrazistsza, na podobieństwo widowiska telewizyjnego, niemal "Kobry" - mówią realizatorzy. Premiery odbędą się 25 i 27 marca.

Umberto Giordano (1867-1948), ostatni przedstawiciel włoskiej opery werystycznej, działał równolegle z Puccinim. Twórczość ich łączy wiele podobieństw. Generalnie lepsza jest muzyka Pucciniego, ale Giordano znakomicie oddaje ducha Sardou. "Fedora" jest dramatem muzycznym, który stosunkowo najbardziej przypomina "Toskę" -mówi Jose Maria Florencio Junior, kierownik muzyczny spektaklu. "Fedora" jest operą nieco zapomnianą, ale dziś powraca na afisze i to w kilku miastach naraz - w Zurychu, Bregenz, Londynie, Wiedniu, Barcelonie i Budapeszcie. Można więc mówić wręcz o modzie. Może będzie można się wymieniać wielkimi solistami? Dzieło jest trudne, ale dobre, napisane bardzo wokalnie - mówi Florencio. - Muzyka nie przeszkadza w akcji dramatycznej. Nie ma zatrzymań na ariach, bo arii praktycznie nie ma. W tej operze ważna jest zwłaszcza partia tytułowa. Księżna Fedora, jak mówi dyrektor Sławomir Pietras, nie powinna być małą dzierlatką ani otyłą pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza, nr 70

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

24.03.1994

Realizacje repertuarowe