"Ognisty anioł" Sergiusza Prokofiewa w reż. Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Sylwia Krasnodębska w Gazecie Polskiej Codziennie.
W niedzielę w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie odbyła się premiera "Ognistego anioła" Siergieja Prokofiewa w interpretacji Mariusza Trelińskiego. Dzieło tak demoniczne, że sami Prokofiew i Walerij Briusow, na podstawie powieści którego powstało libretto, mogliby wystraszyć się tego, co uczynili. Trelińskiemu jak zwykle nie zabrakło fantazji i odwagi, ale tym razem również... umiaru. Brak owacji na stojąco dla twórców z operowym Oscarem na czele mówi bardzo wiele. Bo niemal każdy spektakl Trelińskiego, nie tylko premierowy, kończył się w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej owacjami na stojąco. Goś, co jest szczególnym zaszczytem dla twórcy, dla Trelińskiego już dawno stało się normą. Lecz nie tym razem. Czy brak "standing ovation" to kara? Oczywiście, że nie. Ale obserwując dotychczasowe dokonania tego twórcy, to wyraźny sygnał, że coś poszło nie tak. W duszach kłęby czarnego dymu, w sercach szaleństwo grzesznej miłości, w