EN

10.05.2018 Wersja do druku

Warszawa. Echa listu austriackiego dyrygenta

Muzycy Warszawskiej Opery Kameralnej są zdumieni listem, jaki dyrygent wysłał do mediów, zarzucając dyrektor Alicji Węgorzewskiej-Whiskerd m.in. to, że lekceważąco traktuje artystów. - Atmosfera w zespole zupełnie nie pokrywa się z tym, co napisał pan Haider - mówią "Codziennej" artyści WOK.

"Mam jasną koncepcję tego, co chcę osiągnąć artystycznie. Ale nie miałem takiej możliwości w istniejącej hierarchii. W tworzeniu muzyki opieram się na współpracy. Niestety pani Węgorzewska wydaje się wierzyć, że upoważnia ją to do traktowania mnie i artystów w sposób lekceważący i kontrowersyjny" - napisał Friedrich Haider w liście, który został opublikowany 6 maja na stronie internetowej Radia dla Ciebie. Pochodzący z Austrii dyrygent poinformował też, że rezygnuje ze współpracy. W liście pisał o chaotycznie prowadzonych pracach i podważał kompetencje dyrektor artystycznej. Solistka WOK Marzanna Rudnicka w rozmowie z "Codzienną" nie kryje zdumienia. - Jesteśmy zajęci pracą. Premiera za premierą. I każda na najwyższym poziomie. Bardzo dużo się dzieje. I bardzo dobrze. Tak powinien pracować teatr. Nie spotkałam się w rozmowach z artystami, by ktoś był niezadowolony. Oczywiście, do efektu w postaci spektaklu dochodzimy często bardzo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Echa listu austriackiego dyrygenta

Źródło:

Materiał własny

Gazeta Polska Codziennie nr 107

Autor:

Sylwia Krasnodębska

Data:

10.05.2018