EN

10.05.2018 Wersja do druku

Podróż do początków Opery Śląskiej

- Moi rozmówcy sami przyznawali, że Opera Śląska się zmieniła - zwłaszcza kiedy wyłączałem dyktafon. Lata 40., 50., 60., nawet 70. XX wieku wydają się w ich wspomnieniach pięknym okresem - o książce "Heroiny. Rozmowy o operze, ludziach i życiu" mówi autor Alan Misiewicz w rozmowie z Marcinem Hałasem w Życiu Bytomskim.

Czy często udziela pan wywiadów prasowych? - Przyznam, że to mój pierwszy raz... Za to niejedną rozmowę pan przeprowadził. Jest pan autorem książki, składającej się wyłącznie z wywiadów. Chodzi o "Heroiny. Rozmowy o operze, ludziach i życiu". Przepytuje w niej pan ludzi związanych z Operą Śląską. W jaki sposób trafił pan do tego teatru? Przybywając dosłownie z drugiego końca Polski. - Rzeczywiście, urodziłem się w Suwałkach, studiowałem 5 lat w Białymstoku. W 2008 roku przyjechałem na Śląsk. Dlaczego? Cóż, serce nie sługa... Tutaj się zakorzeniłem. W redakcji katowickiego oddziału "Gazety Wyborczej", z którą współpracuję, zacząłem się zajmować pewną niszą o nazwie "opera i operetka". Efektem mojej pracy, zainteresowania Operą Śląską są właśnie "Heroiny", czyli książka zawierająca 14 wywiadów. Pana rozmówcy to w większości ludzie, którzy pamiętają tzw. "złoty okres" Opery Śląskiej - czasy Hiolskiego, Paprock

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Podróż do początków Opery Śląskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Bytomskie nr 19

Autor:

Marcin Hałaś

Data:

10.05.2018