EN

30.04.2018 Wersja do druku

Maria Rybarczyk: Jestem do wynajęcia...

- Oglądam filmy dokumentalne o medycynie sądowej i czasami marzę, by w jakimś kryminale zagrać zimnego chirurga - mówi Maria Rybarczyk, aktorka Teatru Nowego w Poznaniu.

Nie lubisz rozmawiać o sobie... - I dlatego, kiedy się umówiłyśmy, pomyślałam, że chciałabym mówić o innych - nielicznych z bardzo licznej grupy ludzi, którzy mi w życiu pomogli. Chociaż zrobili to wszyscy, nawet ci, którzy nie chcieli, bo przez nich bardziej się mobilizowałam, próbowałam zrozumieć, co nimi powodowało i - mam wrażenie - wyciągałam wnioski. To kto byłby pierwszy? - Ewa Tomaszewska, moja polonistka z Paderka, z którą do tej pory się spotykam. Fantastyczna. To ona powiedziała, że masz talent aktorski? - Nie używała takich słów. Żadnych wielkich. Kiedy chodziłam do liceum, udzielałam się w kółku teatralnym. Po którychś zajęciach, na rok przed maturą, chciała się dowiedzieć, co zamierzam robić dalej. Powiedziałam, że będę składać papiery na dziennikarstwo lub polonistykę. Spojrzała na mnie zdziwiona i tylko zapytała: " I co, będziesz potem tak codziennie przychodziła do szkoły i uczyła?". Chyba nie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jestem do wynajęcia...

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Anna Kochnowicz-Kann

Data:

30.04.2018