- Recital jest wyzwaniem, ale niesie z sobą dużą satysfakcję - mówi Aleksandra Kurzak, światowej sławy sopranistka, która wystąpi w Teatrze Wielkim w Poznaniu w czwartek, 26 kwietnia.
W czwartek usłyszymy panią w poznańskim Teatrze Wielkim w recitalu. Lubi Pani recitale? - Bardzo, choć nie ukrywam, że są trudniejsze od spektaklu w operze. Składają się z najpiękniejszych arii, które zarazem są najtrudniejszymi momentami w operze. Recital jest wyzwaniem, ale niesie z sobą dużą satysfakcję. Jak dobiera pani repertuar? Ma pani jakiś specjalny klucz? - Zwyczajnie. Nie ma tu specjalnego klucza. Są to piękne arie, które lubię śpiewać i które podobają się publiczności. Przyjeżdża pani niemal prosto po sukcesie roli Liu w "Turandocie" w Wiedniu. Za chwilę Desdemona w "Otello" w Hamburgu. Dużo pani podróżuje? - Bardzo dużo. Na tym też polega moja praca. Mniej więcej co 6 tygodni zmieniamy miejsce zamieszkania. Jak daleko ma pani zapięty kalendarz? - Na kilka lat do przodu. Jest pani wolnym strzelcem. Powiedziała mi pani kiedyś, że to wiąże się z prestiżem artysty. Dlaczego? - Ponieważ wiąże się z tym