EN

23.04.2018 Wersja do druku

Cały ten gniew we "Wściekłym człowieku"

"Wściekły człowiek. Wariacje w obronie gniewu" Studia Matejka w reż. i choreogr. Mateja Matejki w Instytucie Grotowskiego we Wrocławiu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Weekend we wrocławskim teatrze stał pod znakiem złości. Matej Matejka i Marek Gluziński we "Wściekłym człowieku. Wariacjach w obronie gniewu", które pokazało premierowo Studio na Grobli, dotykali tytułowych emocji i prowokowali publiczność, żeby poszukała ich w sobie. Już na początku jest irytacja. No bo przytłukł się człowiek tu z drugiego końca miasta, do teatru, chociaż wieczór taki ciepły i można się było wypuścić w plener. Z tarasu z widokiem na Odrę dał się zapędzić do dusznej sali, a tu zatrzymuje go w progu wyraźnie poirytowana aktorka (Umut Sevgül) z ciemną opaską na oczach. Odbija się od kolejnych szturmujących wejście widzów, popycha ich lekko. - Skąd tu się wzięliście? - pyta. - Po jaką cholerę? Co tu robicie? Idźcie stąd! To moja przestrzeń! No, na spektakl, sama nas zaprosiłaś! - chciałoby się odpowiedzieć, ale w obliczu jej gniewu, no i tej opaski sprawiającej, że z jej perspektywy stajemy się niewidoczni,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cały ten gniew we "Wściekłym człowieku"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Data:

23.04.2018