EN

20.04.2018 Wersja do druku

Różne aureole aniołów Herberta

- Można powiedzieć, że "Siódmy anioł" jest nabożeństwem ku czci Herberta - z Maciejem Wojtyszką, reżyserem spektaklu "Siódmy anioł" w Teatrze Powszechnym w Łodzi, rozmawia Izabella Adamczewska w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Izabella Adamczewska: Siódmy anioł z wiersza Herberta, Szemkel, jest czarny, nerwowy, chodzi w wyliniałej aureoli. Można go sobie wyobrazić jako jakiegoś Araba czy Roma... Maciej Wojtyszko: - Na pewno kogoś nieprzystającego do rzeczywistości Herbert przez cale życie wadził się z Bogiem. Jest niezwykle ciekawym rozmówcą. Jednocześnie i ironicznym, i pragnącym wiary, posiadającym erudycję i filozoficzną, i teologiczną, a jednocześnie spełniający się w tych rozmowach jako wielki poeta. Mieliśmy ogromne szczęście, że narodziło nam się w latach 70. takie pokolenie twórców - Miłosz, Szymborska, Herbert... Dwoje z nich dostało Nobla, a i Herbertowi się należało. Mówi pan o Herbercie: ironiczny, dowcipny. Bardzo lubię Jedwab duszy", wiersz nieco mizoginiczny, o pragnieniu jedwabnych pończoch. O tej twarzy Herberta rzadko się mówi, jakby stał się ikoną prawicowej, chrześcijańskiej narracji. Pamięta się "Przesłanie Pana Cogito": "bądź wierny,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Różne aureole aniołów Herberta

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 92 - dodatek - Co Jest Grane

Autor:

Izabella Adamczewska

Data:

20.04.2018