EN

16.04.2018 Wersja do druku

Dla spragnionych klasyki

"Bracia Karamazow" Fiodora Dostojewskiego w reż. Stanisława Melskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Na "Braciach Karamazow" w Teatrze Polskim publiczność zrywa boki, a gremialny śmiech towarzyszy przede wszystkim scenom z udziałem kobiet, bohaterek powieści Dostojewskiego. U Stanisława Melskiego to niemal bez wyjątku histeryczki, opętane burzą hormonów idiotki, naiwne, głupie, podłe, wyrachowane, z rzadkimi przebłyskami szlachetniejszych uczuć. Trudno się nawet dziwić, że pijackie refleksje Fiodora (Dariusz Bereski) na temat postępowania z kobietami, budzą taki aplauz widowni. Do zbrodni w "Braciach" według Melskiego pewnie wcale by nie doszło, gdyby nie te przeklęte baby. Jednak u Melskiego zadziwia skuteczność, z jaką odziera portrety Gruszeńki (Beata Śliwińska), Katarzyny Iwanowny (Justyna Jeleń) czy Lizy (Alicja Baran) z empatii spojrzenia Dostojewskiego, który widział je jako ofiary uwikłane w społeczne reguły i ekonomię. Gdyby nie to, że "Bracia" trwają 3,5 godziny, można by ten spektakl potraktować jako sporządzony z dystansem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

To pierwsza premiera w Polskim za Morawskiego, która wypełniła widownię

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław online

Autor:

Magda Piekarska

Data:

16.04.2018

Realizacje repertuarowe