EN

14.04.2018 Wersja do druku

"Dziady" Dejmka: odkrywamy tajemnicę

Wszyscy solidaryzują się z tym przedstawieniem granym tylko 11 razy. Ale gdyby powstało teraz, rolę zaszczuwających go funkcjonariuszy partyjnych mogliby odegrać nowocześni krytycy i część środowiska teatralnego - pisze Piotr Zaremba w tygodniku Sieci.

Dla kogoś, kto pasjonuje się historią PRL i kocha teatr, ta książka to gratka. "Kryptonim >>Dziady<<" [na zdjęciu] to bardzo sprawnie napisana opowieść o tym, co odegrało w Marcu '68 rolę zapalnika czy katalizatora - o "Dziadach" Adama Mickiewicza i Kazimierza Dejmka. Wreszcie napisana. WYSTARCZYŁ GNIEW KLISZKI Janusz Majcherek i Tomasz Mościcki to kompetentni teatrolodzy i historycy teatru. Zgromadzili masę dokumentów produkowanych przez SB, przez PZPR i resort kultury, także przez sam świat teatru i ówczesne media. Spróbowali zrekonstruować przebieg przedstawienia, znanego z zapisu dźwiękowego, ale poza paroma scenkami nie z obrazu, więc odtwarzanego na podstawie opisów, fotografii, nawet recenzji. Nie tylko zacytowali sporo ówczesnych relacji i późniejszych wspomnień, lecz sami rozmawiali z ostatnimi aktorami ówczesnego Teatru Narodowego grającymi w przedstawieniu (Jan Kobuszewski, Józef Duriasz), a także z tymi, którzy potem robili wokół całej s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dziady" Dejmka: odkrywamy tajemnicę

Źródło:

Materiał własny

Sieci nr 15

Autor:

Piotr Zaremba

Data:

14.04.2018

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe