Dźwięki dobiegają zewsząd. Na scenie - żeński zespół punkowy. Pięć aktorek, które nie tylko śpiewają, ale też grają na instrumentach. I opowiadają o początkach słowiańszczyzny.
"Beniowski. Ballada bez bohatera" Małgorzaty Warsickiej to najnowsza premiera Teatru Nowego. Słowa: Słowacki. A główna postać? Maurycy Beniowski, bohater wzorowany na rzeczywistym szlachcicu-awanturniku, uczestniku konfederacji barskiej, zesłanym na Kamczatkę. Zasłynął pamiętnikami, w których mijał się z prawdą i idealizował swoją biografię. - W "Beniowskim" Słowacki tworzy antybohatera, wytykając wszystko to, co jest niefajnego w budowaniu sobie pomników. Ten tekst jest idealny na dzisiejsze czasy - uważa Małgorzata Warsicka. Temat przyszedł do niej, kiedy szukała śladów najdawniejszej polskiej muzyki. - Okazało się, że najwcześniejsze zapisy pochodzą z romantyzmu. Uznałam, że skoro romantycy mieli tak rozbuchaną wyobraźnię, to nasze korzenie muszą być jakoś tej wyobraźni podporządkowane - opowiada reżyserka. - Od kiedy śledzę ten projekt, mam wrażenie że jest to badanie czegoś, co nas konstytuuje - uważa Piotr Kruszczyński,