"Pod presją" wg scenar. Łukasza Chotkowskiego i Mai Kleczewskiej w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Spektakl "Pod presją" w reżyserii Mai Kleczewskiej to w mojej ocenie jedna z najważniejszych premier Teatru Śląskiego ostatnich lat. Precyzyjna reżyseria, przejmująca (a jednocześnie ponadjednostkowa) analiza udręki psychicznej bohaterki, niezwyczajna forma spektaklu i wielka rola Sandry Korzeniak... A przede wszystkim zero łopatologii, choć za drzwiami teatru właśnie zakończyła się manifestacja "Czarnego Piątku" i łatwo można było do niej nawiązać... Kleczewska nie bawi się jednak w proste analogie. Jej spektakl jest zresztą o czymś innym, o czymś bardziej groźnym. O skorupie stereotypu kobiecości, który zniewala całe społeczeństwa, w tym także same kobiety. Wiele z nich, od dzieciństwa tresowanych w byciu posłusznymi córkami, uczennicami, oddanymi żonami, synowymi i matkami, nie radzi sobie potem w wypełnianiu tych ról. A przede wszystkim nie radzi sobie ze spełnianiem oczekiwań otoczenia. I to jest przypadek Mabel, bohaterki "Pod presją"