To nie recital, ale spektakl teatralny pełny muzycznych kompozycji Leonarda Cohena w nowych aranżacjach, filmów dokumentalnych i akcji scenicznej. Muzycy staną się aktorami, a aktorzy muzykami. Premiera "A recipe for Leonard Cohen" w środę, 28 marca
W wywiadach powtarzał, że zaczął śpiewać, gdyż trudno mu było wyżyć z pisania. W młodości dużo podróżował, lubił otaczać się pięknymi kobietami i eksperymentował z LSD. W latach 80. był bardziej znany w Polsce niż w rodzinnej Kanadzie. W 1996 r. już jako światowej sławy muzyk zaszył się w zakonie buddyjskim w Los Angeles. Został mnichem zen i nadał sobie imię Jikan, czyli Cichy. Wstawał o godz. 2.30 rano, ubierał się w ciężką czarną szatę i medytował bądź przygotowywał posiłki dla swojego mistrza Roshi. Po pięciu latach spędzonych w klasztorze uciekł, bo zakochał się w kobiecie. - Nasz spektakl opowiada o pobycie Cohena w klasztorze i tamże się dzieje - opowiadają twórcy "A recipe for Leonard Cohen", którego premiera w Centrum Kultury już w środę, 28 marca. W piwnicach CK trwają intensywne próby. Na scenie zobaczymy Matyldę Damięcką (wokal), Tomasza Deutryka (perkusja), Max Kowalski (kontrabas), Tomasz Kraśkiewicz