"Ułani" Jarosława Marka Rymkiewicza w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Domagała na stronie DOMAGALAsieKULTURY.
Parę lat temu na wykładzie historii literatury rosyjskiej w Moskwie poznałem osobliwy schemat interpretacji "Eugeniusza Oniegina". Według niego Tatiana to Rosja, która najpierw pokochała oświeconego postępowca i Europejczyka Oniegina, po czym - kiedy ten, zachłyśnięty nowoczesnością i "wielkim światem" dał jej kosza - oddała swą rękę generałowi. Gdy liberał Oniegin znudzony światem, pusty duchowo po latach na nowo odkrywa "swoją" Tatianę spostrzega, że jest piękna i bogata, lecz... już nie jego. Zdaje sobie sprawę, że kocha ją nad życie, lecz ona jest już w rękach armii. Na zawsze. O tej właśnie metodzie czytania utworu literackiego przypomniałem sobie na spektaklu Piotra Cieplaka "Ułani" i po jego obejrzeniu stwierdzam, że owa rosyjska szkoła interpretacji pasuje tu jak ulał. Wypada teraz pokrótce opowiedzieć fabułę dramatu, ale tak, by nie psuć Państwu intelektualnej łamigłówki i by mogli Państwo sami delektować się swoimi odkryciam