EN

20.03.2018 Wersja do druku

Bytomskie Heroiny

Wydawnictwo Naukowe "Śląsk" przysłało mi starannie wydany egzemplarz "Rozmów o operze, ludziach i życiu" pod wspólnym tytułem "Heroiny". Alan Misiewicz rozmawia z 14 postaciami związanymi emocjonalnie z Operą Śląską, z którą ja też czuję się związany, więc się ucieszyłem - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Na karb młodości autora należy złożyć łatwowierność, z jaką podszedł do zeznań, wspomnień, ocen i autopromocji niektórych rozmówców. Do wypowiedzi tych wkradły się większe, mniejsze, przypadkowe, ale i - podejrzewam - celowe przekłamania, nieścisłości i pomyłki. Przykłady? - proszę bardzo. Już we wstępie Jacek Marczyński pisze, że "w latach pięćdziesiątych... polscy artyści pojechali z >Halką< do USA". Niestety, była to produkcja polonijna w Chicago, do której zaproszono z Polski tylko Bogdana Paprockiego i Marię Fołtyn. W swych interesujących wspomnieniach Marek Brzeźniak, a za nim Regina Gowarzewska nazywają Stanisławę Marciniak wieloletnią primadonną, co niech pozostanie uroczą przesadą. Rekordy w tym względzie bije tenor Bolesław Pawlus. Twierdzi mianowicie, że zaczynał śpiewać w Operze Śląskiej, gdy wojewodą był Aleksander Zawadzki, który zaproponował mu aż pięć mieszkań do wyboru. Otóż Zawadzki w tym czasie od da

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bytomskie Heroiny

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 12/25-03-18

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

20.03.2018