W dość już dziwnej literaturze polskiej, a nawet w tym przedziwnym zbiorowisku scenicznych wizji i dramatów, jakie zostawił nam po sobie ten secesyjny malarz z Krakowa - do najdziwniejszych należy utwór poświęcony owej nocy, kiedy powstanie naprawdę wybuchło. Oto fresk dramatyczny, w którym ze snów i marzeń wyłaniają się - zgoła inaczej niż w "Weselu" - czyny realne i zdarzenia najprawdziwiej historyczne: wyłaniają się po to, aby zapaść się znowu w sny i marzenia niespełnione, nadzieje zwarzone, plany ledwie poczęte - pokrzyżowane i rozpierzchłe w gwałtownym starciu z rzeczywistością, żywiołem nieobliczalnym i bezlitosnym. Rzeczywistość przerasta i najdotkliwiej pognębia wszystkich uczestników tych zdarzeń. Podchorążych i spiskowców, którzy, szczęśliwie opanowawszy miasto, nie mają komu przekazać władzy. Polityków i statystów zaskoczonych wybuchem, niezdolnych do podjęcia żadnej decyzji. Wojskowych, którzy ważąc i obliczając szan
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 4