EN

14.03.2018 Wersja do druku

Irena Dudzińska: Musiałam do tej roli bardzo się zestarzeć

- Bycie aktorką jest trudnością samą w sobie, gdyż jak pewnie pani zauważyła, dramaturgia preferuje mężczyzn - mówi Irena Dudzińska, aktorka Teatru Nowego w Poznaniu, która monodramem "Co się właściwie stało z Betty Lemon?" będzie świętować pięćdziesięciolecie swojej obecności na scenie. Premiera - 16 marca na Trzeciej Scenie.

50 lat na scenie - czy to wystarczająco długo, by powiedzieć, że o teatrze albo pracy aktora wie się już wszystko? - To niemożliwe. Bo cały czas czegoś szukamy i coś odkrywamy. To właśnie sprawia, że ten zawód jest piękny. Nikt nie może powiedzieć, że potrafi być aktorem. Może co najwyżej stwierdzić, że ma obszerny warsztat i sprawnie się nim posługuje. A i to jednak za mało, żeby zbudować postać. Czym przez ten czas teatr Panią najbardziej zaskoczył? - Swoją ulotnością. Aktorstwo wymaga więcej od trzydziestolatki czy kobiety po sześćdziesiątce? - Wiek nie ma nic do rzeczy, bo wyzwanie - również bez względu na to, jaka to rola, jest porównywalne. Bycie aktorką jest trudnością samą w sobie, gdyż jak pewnie pani zauważyła, dramaturgia preferuje mężczyzn. Było tak w antyku, ale i w teatrze elżbietańskim role kobiece obsadzane były przez mężczyzn. Ról dla kobiet jest niewiele, a dodatkową trudnością jest to, że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Musiałam do tej roli bardzo się zestarzeć

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Monika Nawrocka-Leśnik

Data:

14.03.2018