EN

14.03.2018 Wersja do druku

Co smuci, co boli a co przeraża...

Na dwa tygodnie przed 10. rocznicą śmierci Gustawa Holoubka niejaki Marcin Gugulski, radny Prawa i Sprawiedliwości dzielnicy Mokotów, podczas sesji rady powiedział: "Gustaw Holoubek wielkim aktorem był. Ale był też idiotą politycznym jak większość środowiska artystycznego" - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.

Gdyby nie ten cytat, pewnie nikt by tego nie zauważył. Kogo bowiem obchodzi, co mówią na sesjach warszawscy radni dzielnicowi, zwłaszcza dotknięci przypadłością, o którą oskarżony został nasz wielki aktor i niezapomniany człowiek teatru. Puszczanie płazem tego rodzaju epitetów staje się regułą wśród wybitnych postaci życia artystycznego. Nie tak dawno Krystyna Janda została porównana do prostytutki przez lekarza związkowca i mimo napływających zewsząd nalegań, nie zdecydowała się wnieść pozwu przeciwko osobnikowi, którego nazwisko brzmi Krzysztof Bukiel. Wzywam więc teraz wdowę po Gustawie Holoubku [na zdjęciu] Magdalenę Zawadzką, wybitną aktorkę i ambasadora Fundacji Skolimowskiej, oraz ich syna Jana, znanego operatora filmowego, do oskarżenia niejakiego Marcina Gugulskiego o zbezczeszczenie pamięci ich męża i ojca, a dla nas wybitnej postaci polskiej kultury. Pozostawianie takich napaści bez jakiejkolwiek reakcji ośmiela wszelakich

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co smuci, co boli a co przeraża...

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 11

Autor:

Sławomir Pietras

Data:

14.03.2018

Wątki tematyczne