EN

10.03.2018 Wersja do druku

Sandra Korzeniak: Kiedy słyszę, że jestem wariatką, zastanawiam się, czy rzeczywiście to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi, którzy to mówią?

- Dla mnie mnożenie pytań jest ważnym procesem, drogą, którą wędruję. Co mnie tu ciekawi? Jaka jest relacja między mną a postacią? Jakie uczucia i myśli ona we mnie wzbudza? Co mnie paraliżuje i czego się boję? Rozmowa z aktorką TR Warszawa, Sandrą Korzeniak, przed premierą spektaklu "Pod presją" w Teatrze Śląskim w Katowicach.

Mike Urbaniak: Nie przeszkadza mi, że jesteś wariatką". Sandra Korzeniak: Tobie nie przeszkadza, że ja jestem? A jesteś? - W mieszczańskiej mentalności jestem i zawsze będę. Grane przez ciebie postaci mają w sobie zwykle sporo szaleństwa. - Szczególnie te ze spektakli Krystiana Lupy, to prawda. Poszukiwanie na scenie kondycji wariata jest wspaniałe. Jest czymś, co mnie nieustająco podnieca i napędza, ale stawia też spore wyzwania i nieraz wpędza w kłopoty. Bo co to znaczy znaleźć w sobie taką kondycję? Jakim kosztem? Po co? Po drodze rodzi się dużo pytań i trudności. "Nie przeszkadza mi, że jesteś wariatką" - mówi w filmie Johna Cassavetesa "Kobieta pod presją" Nick do swojej żony Mabel. - Ciągle go oglądam i za każdym razem widzę inny film. To jest niesamowity materiał, bardzo inspirujący, przesycony wszelkimi możliwymi emocjami. "Kobieta pod presją" robi na mnie wielkie wrażenie, bo mnoży kolejne lęki i problemy. Na czym o

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kiedy słyszę, że jestem wariatką, zastanawiam się, czy rzeczywiście to ze mną jest coś nie tak, czy z tymi, którzy to mówią?

Źródło:

Materiał nadesłany

www.wysokieobcasy.pl

Autor:

Mike Urbaniak

Data:

10.03.2018

Realizacje repertuarowe