EN

9.03.2018 Wersja do druku

Axer autoportret

Ten autoportret nigdy nie powstał. Pozostały przymiarki. Całkiem poważne i nieco zwodnicze, utrzymane w tonie lekkiego felietonu - pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.

Felieton należał do jego ulubionych form wypowiedzi. Mniej zobowiązujący niż esej czy szkic, dawał możliwości popisu stylistycznego, choć czasem wiązał treści głębokie z lekką formą. Właściwie całe życie pisał felietony, choć jak wiadomo dla tego wybitnego inscenizatora i wieloletniego dyrektora teatru było to zajęcie uboczne. Pisywał je również w czasach, które dzisiaj uchodzą za nieprzyjazne pisaniu, kiedy cenzor i kontroler polityczny mógł zaglądać przez ramię. Czyli wtedy, kiedy - jaka mawia polski premier - "Polski nie było". W ogóle od razu dodać trzeba, że Erwin Axer uosabia czas teatru PRL-u w jego najbardziej eleganckim wydaniu, wyjściowym, że tak powiem. Wprawdzie dość tradycyjnym, nieeksperymentalnym (nadmiernie), ale blisko związanym z pulsem życia teatralnego ówczesnej Europy. Otwieram mocno sfatygowany tomik "Listów z teatru, Seria druga" Erwina Axera, wydany nakładem "Czytelnika" w roku 1957, a więc tuż po odwilży p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Axer autoportret

Źródło:

Materiał własny

Dziennik Trybuna nr 48

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

09.03.2018