Spektakl powstały w rocznicę rewolucji październikowej mógł wywołać w Polsce rewolucję - pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Przedstawienia, które nasi rodzice czy dziadkowie noszą w pamięci jako dzieła przełomowe, wybitne, stają się przede wszystkim świadectwami swojej epoki i nie zawsze wytrzymują próbę czasu. Nie ma się czemu dziwić. Świat poszedł naprzód, zmieniły się nasza wrażliwość, mentalność, środki artystycznego wyrazu. "Dziady" w reżyserii Kazimierza Dejmka [na zdjęciu] to spektakl legenda, który mocno wpisał się zarówno w dzieje polskiej kultury, jak też historii i polityki. Słuchając po pół wieku nagrania jego ścieżki dźwiękowej, jakie wydał właśnie Teatr Narodowy, nie mam wątpliwości, że do dziś robią wrażenie. Dejmek zachwycił mnie przede wszystkim spójną inscenizacją, wiernością autorowi, ale też wiernością sobie. Ten spektakl stał się "arką przymierza między dawnymi a nowymi laty". Obrzęd dziadów prowadzony przez Guślarza to bardzo świadome nawiązanie do "staropolszczyzny", która szybko stała się Dejmka specjalnośc